WSPOMINAMY
OTWARTE OGRODY 2015.
Szkoda,
że czas tak szybko mija, a "Wieczór hiszpański" był
wyjątkowy, wielu z nas chciałoby zatrzymać te chwile na długo.
Może jednak nie wszystko stracone - niebawem pochwalimy się filmem.
Stowarzyszenie
Aktywnych Rodziców Nauczycieli Absolwentów"SARNA"
organizuje od 2006 roku różne imprezy: koncerty, spotkania,
wernisaże, a także spotkania poświęcone narodom świata.
Dotychczas zorganizowaliśmy wieczór ukraiński i czeski. W
rozmowie z Leszkiem Engelkingiem po spotkaniu czeskim pojawił się
pomysł wieczoru hiszpańskiego. Stowarzyszenie SARNA dziękuje Mai i
Leszkowi Engelkingom za pomysł i pomoc w jego zorganizowaniu.
Dziękujemy również Ośrodkowi Kultury "OK" w Brwinowie
za wsparcie finansowe i techniczne. "Wieczór hiszpański"
odbył się w tym roku w ramach "OTWARTYCH OGRODÓW" w domu
Pani Elżbiety Klawe.
Spotkanie
rozpoczął występ Mai Olenderek i Adama Świtały. Piękny,
niezwykły, urzekający głos i doskonała gitara. Maja zaśpiewała
piosenki z repertuaru popularnych pieśniarzy hiszpańskich, jak
Mercedes Sosa czy Leon Gieco, ale też artystów bardziej
współczesnych, np. Marty Gomez. Wszystkie utwory Maja i Adam
przedstawili w akustycznej wersji oraz świeżym - ale nie
pozbawionym odniesień do tradycji - aranżu.
"Maja
Olenderek Ensemble" to zespół,
w którym Maja jest wokalistką, w większości autorką tekstów,
kompozytorką, natomiast Adam Świtała gitarzystą, kompozytorem,
aranżerem. Występ był przygotowany specjalnie na OTWARTE OGRODY.
Poza tym w wykonaniu Mai i przy akompaniamencie Wiktora
Stokowskiego - również gitarzysty i klawiszowca zespołu -
słuchaliśmy też ballad rosyjskich.
W wieczorku z
hiszpańskimi akcentami wystąpili także mieszkańcy Brwinowa:
Lidia Rolek - wiolonczela i Krzysztof Paczoski - skrzypce.
Słuchaliśmy też młodego gitarzysty z Warszawy - Marcela Tomborka.
A hiszpańskie smakołyki przygotowała restauracja "Gruba
Kaczka" z Podkowy Leśnej.
Poza tym, a może
dzięki temu, cała impreza - planowana, organizowana oraz dopinana w
ciągu kilku tygodni przez Elżbiet Klawe, która też udostępniła
swój ogród oraz prezes Małgorzatę Słonecką,
Barbarę Szubańska oraz Ewę
Cieślak, Katarzynę Kozicką, Lenę Olenderek, Agnieszkę
Wojcierowską - z pewnością godna była wielkiej sceny, bo kiedy
poezja, cudowne słowa Lorki i piękny głos Leszka Engelkinga
wywabiły do ogrodu tancerkę Małgorzatę Wilczyńską, to była
magia.
E.Klawe, B.
Szubańska
Doświadczenie
– jakże radosne i piękne – podwarszawskich Otwartych Ogrodów
za nami. Niezwykłe ogrody, piękne domy, szlachetni ludzie,
artystyczne pracownie otwierają się dla mieszkańców Brwinowa,
Milanówka i Podkowy Leśnej oraz ich gości. To wspaniały sposób
na wzajemne spotkania, przyjazne spacery i integrację poprzez
przeżywanie artystycznych doznań. Miałam przyjemność być
współrealizatorką Wieczoru
Hiszpańskiego
w ogrodzie u pani Elżbiety
Klawe.
Stary, wieczorem tajemniczy ogród przypomniał mi w jakiś sposób
ogród przy domu Federico Garcii Lorki w Granadzie. To zainspirowało
mnie, żeby pokazać liryki Lorki, pełne najwyższych emocji na
granicy życia i śmierci, pełne muzyki i tańca Cyganów
andaluzyjskich właśnie razem z tańcem flamenco. Swoje nowe
przekłady utworów tego poety czytał Leszek
Engelking
(prywatnie mój mąż), od ponad czterdziestu lat mieszkaniec
Brwinowa, poeta, prozaik, tłumacz, eseista, krytyk literacki,
nauczyciel akademicki, który wiele lat pracował w redakcji
„Literatury na Świecie”. Henryk Waniek powiedział kiedyś o nim
i do niego: „Tłumaczy jest wielu, ale dobrych tłumaczy, zwłaszcza
poezji, można policzyć na palcach jednej ręki; pan, panie Leszku,
znajduje się w tym gronie”. Dodajmy, że Engelking jest laureatem
m.in. nagrody Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich, Polskiego PEN Clubu
i trzykrotnie „Literatury na Świecie”.
Wyjątkowy
komentarz taneczny do poezji Garcii Lorki zaprezentowała Małgorzata
Wilczyńska,
autorka dziesięciu odsłon Międzynarodowego Festiwalu Kultury
Iberyjskiej „Viva Flamenco!” w Łodzi. Małgorzata Wilczyńska to
bardzo wyjątkowa artystka, z wykształcenia lekarka, taniec traktuje
jako misję, wyzwanie i chyba terapię. „Ja już w łonie matki
wiedziałam, że chcę tańczyć”... Mimo medycznych studiów,
zaczęła podążać za swoim marzeniem, realizować je poprzez
warsztaty, stypendia, seminaria dotyczące filozofii tańca,
szczególnie flamenco, w Hiszpanii i Stanach Zjednoczonych. Tam też
szukała oryginalnych kostiumów, nieodłącznego elementu tej
sztuki, których ma dziś pokaźną liczbę. To taniec pełen
dramatyzmu miłości, pożądania, zazdrości i śmierci. W Andaluzji
stanowi rodzaj komunikacji społecznej i stąd tak wspaniale wyraża
emocjonalność wierszy Lorki. To wszystko zaowocowało wspaniałym
występem tego wieczoru.
Utwory Lorki po
hiszpańsku przeczytała znakomita aktorka scen warszawskich Danuta
Nagórna,
która ma za sobą wiele lat przeżytych w Hiszpanii. Swoje autorskie
przekłady zaprezentowała nam także Krystyna
Rodowska,
poetka, eseistka, wieloletnia redaktorka „Literatury na Świecie”,
podobnie jak Leszek Engelking uznana i cenione translatorka poezji i
prozy, uczestniczka wielu międzynarodowych festiwali poetyckich w
Hiszpanii, Francji, Argentynie, Nikaragui, Meksyku i na Kubie, w tym
roku odznaczona Orderem Sztuki i Literatury Republiki Francuskiej.
Usłyszeliśmy m.in. wiersze Jorge Luisa Borgesa, Octavio Paza, Pablo
Nerudy. W wykonaniu i przekładach zarówno Krystyny Rodowskiej, jak
i Leszka Engelkinga usłyszeliśmy też poezje Abla Murcii,
wieloletniego dyrektora Instytutu Cervantesa w Warszawie, potem w
Krakowie, a obecnie w Moskwie. Nie mógł z nami być, ale przesłał
brwinowianom serdeczne pozdrowienia. To także jego osoba i stosunek
do naszego kraju stanowiły inspirację tego wieczoru.
Usłyszeliśmy
wreszcie wiersze Gerardo Beltrana, współczesnego poety
meksykańskiego, cudownego i zakochanego w Polsce człowieka,
podobnie jak Abel Murcia tłumacza naszej poezji, przez niektórych
uważanego za najlepszego poetę współczesnego Meksyku.
Hiszpański wieczór
jak na letni czas był ambitny myślowo i artystycznie, a właśnie
on spotkał się z dużym zainteresowaniem gości ogrodu na
Słowackiego 32. To o tym wieczorze rozmawiano w Brwinowie, a
gospodyni innego ogrodu powiedziała: „Widziałam wiele występów
flamenco w Andaluzji, ale to, co zobaczyliśmy 20 czerwca u pani
Elżbiety Klawe, przeszło wszelkie oczekiwania i marzenia,
przeszywało dreszczem”. Nie ma milszego podziękowania
Maja
Chadryś-Engelking
fotografie pani Ewy Cieślak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz